środa, 29 lipca 2015

"POWIEDZ, ŻE MNIE KOCHASZ, MAMO" - GRAŻYNA MĄCZKOWSKA

Tytuł: Powiedz, że mnie kochasz, mamo
Tytuł oryginału: Powiedz, że mnie kochasz, mamo
Autor: Grażyna Mączkowska
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 336

Wzruszająca przez swoją prostotę i autentyzm
opowieść o potrzebie miłości i trudnościach
z jej okazywaniem. To historia życia
ponad pięćdziesięcioletniej obecnie kobiety - życia
niełatwego i zwyczajnego, ale może właśnie dlatego tak
ciekawego. Ze skutkami dzieciństwa, pełnego przemocy
fizycznej i emocjonalnej, Gabi zmaga się do dziś...
Tym, czego bohaterce brakowało najbardziej, był brak
akceptacji ze strony matki. Tytułowa prośba przewijała
się przez całe jej trudne życie. Po lekturze tej mądrej,
wzruszającej książki nikt już nie będzie wątpił, że nie
wolno skrywać dobrych uczuć, że ciepło, serdeczność
i akceptacja są najwspanialszym darem, jaki każdy z nas
może ofiarować innym - a zwłaszcza swoim dzieciom.

Powieść Powiedz, że mnie kochasz, mamo
w kwietniu 2014 roku zdobyła wyróżnienie
w konkursie literackim "Moja własna książka".


Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, która zaintrygowała mnie już na samym początku swoim tytułem. Zaczęłam zastanawiać się co może kryć się pod tymi słowami i byłam niemal pewna, że "Powiedz, że mnie kochasz, mamo" będzie powieścią niesamowicie emocjonalną i wzruszającą. W końcu każdy z nas pragnie być bezwarunkowo kochanym przez swoich rodziców. Jednak są takie sytuacje, w których niektórzy są tej miłości pozbawieni. Niestety takie przykre doświadczenia rzutują na całe życie danej osoby i pomimo wielu lat walki ciężko jest poradzić sobie ze wspomnieniami z przeszłości. Jeśli chcecie dowiedzieć się czy historia opisana przez Grażynę Mączkowską zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Gabriela odkąd pamięta była bita i poniżana. Jej rodzeństwo wcale nie miało łatwiej przez co ich więź nie jest taka bliska. Wiecznie pijany, awanturujący się ojciec, który nie miał skrupułów podnieść ręki na swoją żonę czy małe dziecko. Matka nigdy nie wstawiła się za którymś z jej dzieci, co najbardziej boli główną bohaterkę. Godziła się na ich los, krzywdę i cierpienie, do którego sama się dokładała. Nigdy nie okazała dzieciom ciepła i czułości. Była obojętna, zamknięta na wszystko wokół. Chociaż Gabi ma już kochającego męża i dwójkę wspaniałych synów w domu pełnym miłości, wewnątrz nie potrafi pogodzić się z tym co musiała przeżywać w dzieciństwie i sposobem w jaki traktowali ją matka oraz ojciec. Czy uda jej się zapomnieć o przykrych doświadczeniach?

Całą historię poznajemy z punktu widzenia ponad pięćdziesięcioletniej Gabrieli, która przez tyle lat nie jest w stanie uporać się ze wspomnieniami, uczuciem odtrącenia i brakiem wsparcia. Pomimo zrozumienia ze strony męża, na którym zawsze może polegać ciężko jest jej zapomnieć o trudnym dzieciństwie. Sama jest teraz matką i nie może pojąć w jaki sposób można odtrącić własne dziecko, a ona osobiście nie byłaby w stanie tego zrobić.

Autorka bardzo dokładnie wykreowała główną bohaterkę oraz podkreśliła jej problem. Pani Grażyna Mączkowska zrobiła to w sposób niezwykle zrozumiały, tak żeby absolutnie każdy mógł poczuć i wyobrazić sobie z czym przez tyle lat zmagała się Gabriela. Cieszę się, że autorka zagłębiła psychikę Gabi, dzięki czemu dowiedziałam się jak ciężko jest ułożyć sobie życie po tak trudnym dzieciństwie. Powieść "Powiedz, że mnie kochasz, mamo" to dla mnie garść nowych doświadczeń i sposobów na to, aby zrozumieć innych ludzi.

Problemem, z którym zmaga się główna bohaterka jest syndrom DDA, czyli Dorosłych Dzieci Alkoholików. Osobom dotkniętym tą dolegliwością bardzo ciężko jest ułożyć sobie życie i zapomnieć o tym co spotkało ich kiedyś. Mają trudności z zaufaniem innym, boją się kolejnego odrzucenia i braku akceptacji. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się co naprawdę przeżywa człowiek, który na co dzień musi stawić temu czoła, powinniście jak najszybciej przeczytać tę pozycję.

Książka skłoniła mnie do wielu refleksji i przemyśleń za co naprawdę jestem ogromnie wdzięczna autorce. Jestem pewna, że jeszcze nie raz będę wracać myślami do głównej bohaterki i jej problemu, z którym musiała sobie poradzić. "Powiedz, że mnie kochasz, mamo" to tak jak przewidywałam powieść bardzo emocjonująca i po prostu trzeba się z nią zapoznać.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Akurat!

niedziela, 26 lipca 2015

"DRIVEN" - K. BROMBERG

Tytuł: Driven
Tytuł oryginału: Driven (The Driven Trilogy #1)
Cykl: Driven
Autor: K. Bromberg
Wydawnictwo: Septem
Ilość stron: 376

Gnani namiętnością, podsycani pożądaniem

Jesteś Rylee Thomas - kobietą sukcesu, przyzwyczajoną do kontrolowania własnego życia.
W każdym jego aspekcie. Piękna i niezależna, absolutnie nie stanowisz potencjalnego tro-
feum dla przystojnego, niegrzecznego chłopca. Nie pasujecie do siebie - ty z silną potrzebą
kontroli i on z ego rozdmuchanym do granic możliwości. Jednak połączy was pożądanie.
Ty utracisz kontrolę, on pewność siebie. Zyskacie... niezwykłe doznania. Nie tylko seksualne.

W świecie chętnych kobiet jestem wyzwaniem dla łajdackiego i boleśnie przystojnego
Coltona Donavana. Mężczyzny przyzwyczajonego, że we wszystkich aspektach życia dosta-
je to, czego chce. To lekkomyślny, zły chłopiec, który nieustannie balansuje na granicy braku
kontroli i niebezpiecznych manowców. Nie mogę mu dać tego, czego chce, a on nie może
mi dać tego, czego potrzebuję. Lecz czy będę w stanie odejść, gdy zajrzę pod jego pie-
czołowicie wypolerowaną zewnętrzną powłokę i zacznę odkrywać mroczne sekrety jego
zranionej duszy?

Ciąg dalszy nastąpi...

K. Bromberg
to ta powściągliwa, siedząca w kącie kobieta, o której żartowało się, że ma w sobie dzikie
dziecko. Dziecko, które uwalnia za każdym razem, gdy dotyka palcami klawiatury kompu-
tera. Jest żoną, matką, poskramiaczką dzieci, podnosicielką zabawek, szoferem i domowym
Spidermanem. Lubi dietetyczną colę z rumem, głośną muzykę i zapasy czekolady w spiżarni.
Mieszka w południowej Kalifornii. Gdy potrzebuje ucieczki od codziennego chaosu,
prawdopodobnie spotkasz ją na bieżni lub z czytnikiem Kindle w dłoni, zatopioną w jakiejś
pikantnej lekturze.

Książka, którą trzymasz w rękach, to jej pisarski debiut,
pierwszy tom bestsellerowej trylogii Driven.



Pozycja, którą dzisiaj recenzuję tkwiła w mojej głowie już dosyć długo, w zasadzie od momentu kiedy tylko zobaczyłam ją na półce w księgarni. Zastanawiałam się jak "Driven" wypadnie na tle innych powieści erotycznych i postanowiłam przekonać się o tym na własnej skórze i zapoznać się z twórczością K. Bromberg. Nie zwlekałam długo, bo gdy tylko książka trafiła w moje ręce zabrałam się za czytanie. Jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura tej powieści? Czy warto poświęcić swój czas i poznać losy głównych bohaterów? Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Rylee Thomas pomimo trudnej przeszłości całkowicie oddaje się swojej pracy, w której opiekuje się dziećmi pokrzywdzonymi przez los. Jeden z bali charytatywnych odmieni jej dotychczasowe życie. Bohaterka poznaje przypadkowego mężczyznę w dość krępującej sytuacji. Jak się później okazuje to nie kto inny jak Colton Donavan. Czy między nimi pojawi się jakieś uczucie?

Bohaterowie wykreowani przez K. Bromberg w pierwszym momencie przypominali mi Christiana oraz Anę ze znanej chyba wszystkim czytelnikom trylogii E.L. James. On - pewny siebie, arogancki, który kobiet ma naprawdę pod dostatkiem, ale nie uznaje czegoś takiego jak miłość. Bogaty, przystojny, a do tego strasznie seksowny. Oczywiście jego ego przerasta nasze najśmielsze oczekiwania. To właśnie tuta widać największe podobieństwo do Pięćdziesięciu twarzy Greya. Colton także był adoptowany oraz zmagał się ze wspomnieniami z przeszłości. Na szczęście główna kobieca postać jest wykreowana zupełnie inaczej niż większość schematycznych postaci w literaturze erotycznej. Mamy tutaj niezależną osobę z bagażem wielu doświadczeń. Rylee posiada swój wewnętrzny kodeks co wolno, a co wręcz przeciwnie - nie. Lubi mieć pod kontrolą dosłownie każdą minutę swojego życia i stara się nie dopuszczać do siebie żadnych niespodzianek. Te dwie jakże różne postacie idealnie siebie dopełniają i to właśnie dzięki nim wiem, że swoją przygodę z tą trylogią na pewno nie porzucę po pierwszym tomie.

Autorka używa bardzo prostego języka, ale dzięki temu książka jest niezwykle przyjemna w odbiorze. Pomimo, że jest to literatura erotyczna trzeba przyznać, że sceny intymne nie są w tym przypadku wulgarne czy niesmaczne. Dzięki temu akcja całej powieści nie była nudna, a podczas czytania autorka wywołała we mnie szereg przeróżnych emocji. Twórczość K. Bromberg czyta się po prostu ekspresowo, a gdy już zaczniemy to koniecznie chcemy dotrzeć do końca. Tak było w moim przypadku i nie żałuję ani jednej minuty, którą poświęciłam na śledzenie losów głównych bohaterów.

Muszę przyznać, że zakończenie było dla mnie dosyć zaskakujące i gdyby nie środek nocy na pewno od razu zabrałabym się za czytanie kolejnej części. Jest to pozycja idealna dla wszystkich fanów literatury erotycznej i nie mam pojęcia dlaczego dopiero teraz postanowiłam się z nią zapoznać. Z uśmiechem na twarzy dzielę się z Wami moimi wrażeniami z lektury z nadzieją, że Wy również zaryzykujecie i przekonacie się, że trylogia Driven to zupełnie coś innego niż reszta z pozoru podobnych historii.

Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Helion!

sobota, 25 lipca 2015

"KRACH" - ANDREW GROSS

Tytuł: Krach
Tytuł oryginału: Reckless
Autor: Andrew Gross
Wydawnictwo: Harper Collins
Ilość stron: 448

Brutalne morderstwo rodziny Glassmanów stało się wiadomością
dnia. Glassman był wpływowym finansistą, jego transakcje giełdowe
sięgały milionów dolarów. Wkrótce potem zostaje zamordowany
kolejny znany finansista. Przypadek czy fragment większej układanki?
Włączony do śledztwa Ty Hauck, były policjant, odkrywa spisek,
który może zachwiać międzynarodowym rynkiem finansowym.
Wiele wskazuje na to, że giełdowy krach to nie tylko efekt spekulacji
największych graczy, ale być może kolejna operacja terrorystów.

Andrew Gross jest autorem międzynarodowych bestsellerów, notowanych m.in. na
liście magazynu "New York Times". Znajdują się wśród nich "Czarny przypływ",
"Niebieska strefa", "Nie oglądaj się" i wiele innych. Jest również współautorem
pięciu bestsellerowych powieści napisanych wspólnie z Jamesem Pattersonem,
takich jak "Sędzia i kat" czy "Ratownik". Książki Andrew Grossa zostały
przetłumaczone na ponad dwadzieścia pięć języków.

Poza oczywistymi mocnymi stronami "Krach" ma w sobie to nieuchwytne coś,
przez co nie znosiłem chwil, kiedy musiałem rozstać się z książką. To najlepsza
powieść Andrew Grossa.
Lee Child


Muszę przyznać, że Andrew Gross to dla mnie zupełnie obce nazwisko. Jeszcze nigdy wcześniej nie czytałam jego książek - w zasadzie nawet o nich nie słyszałam. Jednak jak pewnie dobrze wiecie lubię wyzwania i z chęcią sięgam po książki nieznanych mi wcześniej pisarzy. Postanowiłam zaryzykować i takim to sposobem w moje ręce wpadł "Krach". Nie zwlekałam długo i gdy tylko nadarzyła się taka okazja zaczęłam zagłębiać się w lekturze. Co z tego wynikło? Jak przebiegło moje pierwsze spotkanie z tym autorem? Zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji, w której na pewno znajdziecie odpowiedzi na te oraz inne pytania.

W wiadomościach pojawia się informacja o brutalnym morderstwie rodziny Glassmanów. Początkowo wygląda to na zabójstwo podczas próby włamania, ale wkrótce potem ginie kolejny wpływowy finansista. Ty Hauck jest byłym policjantem, który teoretycznie nie powinien zajmować się tą sprawą jednak jedną z zamordowanych osób jest jego dawna przyjaciółka. Ty postanawia za wszelką cenę znaleźć morderców April, a przy tym natrafia na ogromny spisek. Czy uda mu się rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw i odkryć ludzi, którzy tym wszystkim kierują?

Początek mojej przygody z tą powieścią nie należał do łatwych i przyjemnych. Pierwsze rozdziały bardzo mnie męczyły i nie wiedzieć czemu nie potrafiłam wystarczająco zagłębić się w fabule. Cały czas coś mi umykało i nie mogłam w pełni zrozumieć wszystkich wydarzeń, które rozgrywały się na kartach tej książki. Muszę niestety nawet przyznać, że pierwszych kilkadziesiąt stron było dla mnie trochę nudne i obawiałam się, że cała historia będzie w podobnej atmosferze. Na szczęście dosyć szybko okazało się, że autor przyszykował dla czytelników mnóstwo niespodzianek i nowych wątków, tak że gdy tylko wszystko nabrało rozpędu nie mogłam się wprost oderwać. W książce dzieje się naprawdę dużo, a Andrew Gross często specjalnie wprowadza nas w błąd, aby potem z zaskoczeniem dostarczyć nam nowych wrażeń.

Bohaterowie są bardzo ciekawie wykreowani i w zasadzie większość z nich od samego początku wzbudza naszą sympatię. Szczególnie Ty Hauck i Naomi Blum przypadli mi do gustu. Bardzo ich polubiłam i myślę, że są oni niewątpliwie dużym plusem tej książki. Andrew Gross stworzył świetny duet, a ich losy śledziłam naprawdę z ogromną chęcią. Również czarne charaktery są tutaj dobrze wykreowane, a dzięki temu możemy ich dobrze poznać i zrozumieć co nimi kierowało podczas popełniania przestępstwa.

Język jakim posługuje się autor jest prosty, ale mimo wszystko Andrew Gross utrzymuje dobry poziom. Wszystko jest zrozumiałe i jestem pewna, że absolutnie nikt nie będzie miał większych problemów ze zrozumieniem zawartych w tej książce treści. Rozdziały są krótkie co tylko jeszcze bardziej ułatwia nam szybkie czytanie. Gwarantuję, że jeśli już zagłębicie się w świat wykreowany przez autora, ciężko będzie Wam go opuścić.

Podsumowując - pomimo trudnego początku całość uważam za naprawdę udaną i ciekawą. Z pewnością jeszcze kiedyś sięgnę po twórczość tego autora i mam nadzieję, że będzie to równie udane spotkanie, a być może nawet jeszcze lepsze. Mam nadzieję, że przekonałam Was do tego, że warto dać szansę temu autorowi. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu! 

czwartek, 23 lipca 2015

"NAUCZYCIELKA" - JUDITH W. TASCHLER

Tytuł: Nauczycielka
Tytuł oryginału: Die Deutschlehrerin
Autor: Judith W. Taschler
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 258

Mieli wspólną namiętność: miłość do literatury, do słuchania
historii i opowiadania, do fantazjowania... Początkujący pisarz
i nauczycielka niemieckiego. Jedyny problem w ich związku
stanowiło to, że Xaver tęsknił za sukcesem, którego nie osiągał,
a Matylda pragnęła dziecka, na co on się nie zgadzał.
Pewnego dnia Xaver spakował swoje rzeczy i bez słowa zniknął.
Matylda długo nie mogła się otrząsnąć.
Po ponad szesnastu latach wydaje się, że odnalazła już swoje
miejsce: jest lubianą przez uczniów nauczycielką w innym
mieście, ma przyjaciółki i własne życie. Wtedy nagle znów
pojawia się Xaver, który tymczasem został popularnym autorem
książek dla młodzieży. Głównym tematem rozmów dawnych
kochanków są narodziny syna Xavera niewiele miesięcy
po ich rozstaniu, uprowadzenie i nadal nieznane miejsce pobytu
chłopca. Oboje zaczynają snuć swoje wyobrażenia i fantazje,
aż w końcu żadne już nie wie, czy to drugie mówi prawdę.
Zapierający dech w piersiach dramat
psychologiczny nabiera tempa.

Nie kryminał, nie thriller i nie romans, a jednak dramatyczna miłość, tajemnicze
morderstwo i szufladkowa łamigłówka. Trudno wymyśleć nowy gatunek
w literaturze, ale Nauczycielka to niechybnie nowa jakość.
MAGDALENA PARYS, PISARKA


Nauczycielkę przeczytałam już jakiś czas temu, ale dopiero teraz zebrałam się w sobie, żeby napisać recenzję tej powieści. Sama nie wiem dlaczego - chyba musiałam wszystko sobie dokładnie przemyśleć i przeanalizować. Teraz jestem jednak już gotowa, aby podzielić się z Wami moją opinią na temat tej książki. Jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura tej powieści? Czy warto było poświęcić swój czas, aby poznać historię głównych bohaterów? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, zachęcam do przeczytania dalszej części recenzji, bo odpowiedzi na te pytania z pewnością się w niej pojawią.

Matylda i Xaver niegdyś byli kochającą się parą. Połączyła ich wspólna miłość do literatury, a także słuchania historii i ich opowiadania. Nie byli jednak do końca szczęśliwi w tym związku. Xaver jako początkujący pisarz pragnął sukcesu, którego jak do tej pory nie osiągnął natomiast Matylda pragnęła dziecka, na które nie zgadzał się jej ukochany. Pewnego dnia Xaver tak po prostu spakował swoje rzeczy i zniknął z życia nauczycielki niemieckiego. Kobieta długo nie mogła się po tym pozbierać, a kiedy wydawało jej się, że osiągnęła stabilność w swoim życiu, jej codzienność na nowo zburzył Xaver. Bohaterowie zaczynają opowiadać sobie historie, ale w taki sposób, że żadne z nich nie wie czy to drugie mówi prawdę. Co przyniesie im spotkanie po latach?

Fabuła tej powieści jest ciekawa i od samego początku wzbudziła moje zainteresowanie. Z zapartym tchem śledziłam losy głównych bohaterów pragnąc jak najszybciej dowiedzieć się co tak naprawdę wydarzyło się w ich życiu. Kiedy myślałam, że autorka nie jest w stanie już niczym mnie zaskoczyć, niespodziewanie historia przybrała zupełnie inny wymiar i wprowadziła mnie w osłupienie. To w jaki sposób Judith W. Taschler rozwiązała zagadkę tajemniczego zniknięcia dziecka Xavera przerosło moje najśmielsze oczekiwania i sprawiło, że jeszcze długo nie mogłam przestać myśleć o tej powieści. Jestem pewna, że dla Was również będzie to sporym zaskoczeniem i właśnie między innymi dlatego warto zapoznać się z tą lekturą.

Bohaterowie są dosyć ciekawie wykreowani, a podczas czytania możemy ich w miarę dobrze poznać. Pomimo tego, że zarówno Matylda jak i Xaver wydają się sympatyczni, nie wzbudzili oni we mnie większych emocji. Bardziej zwróciłam uwagę na całą historię, a niestety postacie, które w niej występowały stały się tylko tłem. Naprawdę żałuję, ale odnoszę wrażenie, że za jakiś czas w mojej głowie pozostanie zarys tej opowieści, natomiast bohaterowie zostaną jedynie małą czarną plamką. 

Język jakim posługuje się autorka jest prosty i doskonale dla wszystkich zrozumiały. W książce pojawia się wiele E-maili, które wymieniają między sobą główni bohaterowie dzięki czemu powieść czyta się naprawdę bardzo szybko. Osobiście przeczytałam Nauczycielkę w jeden dzień i myślę, że dla większości czytelników skończenie tej historii nie będzie dużym problemem.

Niewątpliwie dużym plusem tej powieści jest fakt, że nie można dokładnie wpisać jej w jakikolwiek gatunek. Nauczycielka to połączenie dramatu, romansu, a także poniekąd kryminału. Książka zawiera w sobie tyle rozmaitych wątków, że nie można opisać jej jednym słowem. Każda następna strona przynosi nam nowe niespodzianki i nie można do końca przewidzieć co za chwilę się zdarzy.

Podsumowując - Nauczycielka to powieść niewątpliwie ciekawa, która intryguje swoją zawartością. Nie żałuję chwil spędzonych z głównymi bohaterami i myślę, że być może kiedyś jeszcze do nich powrócę. Nie mogę stwierdzić, że jest to wybitna lektura, ale z pewnością zasługuje na uwagę czytelnika.

Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal! 

wtorek, 21 lipca 2015

"SPOWIEDŹ WYSZEPTANA WROGOWI" - WIKTORIA ŁOBODA

Tytuł: Spowiedź wyszeptana wrogowi
Tytuł oryginału: Spowiedź wyszeptana wrogowi
Autor: Wiktoria Łoboda
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 298

 Trzynastoletnia Emilia wymyka się z przyjaciółką
na dyskotekę, gdzie otumaniona alkoholem
i wstrzykniętym jej narkotykiem zostaje
zgwałcona. Poszukiwania odpowiedzialnego
za zbrodnię spełzają na niczym, a dziewczyna
przez kilka kolejnych lat stara się ułożyć życie
na nowo... Do czasu, gdy do domu wracają po
długiej nieobecności jej rodzice - fanatyczny
ojciec i podporządkowana mu matka - w szkole
pojawia się nowy katecheta, zabójczo przystojny
ksiądz o lodowatym i intrygującym spojrzeniu...


"Spowiedź wyszeptana wrogowi" przyciągnęła moją uwagę swoim ogromnie intrygującym opisem, który zasiał we mnie płomyk niepewności. Tak naprawdę nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po autorce, a tym bardziej po jej książce. Postanowiłam jednak zaryzykować i miałam nadzieję, że będzie to powieść, która wniesie do mojego życia coś więcej niż tylko rozrywkę. Liczyłam na chwile refleksji, które sprawią, że przemyślę swoją codzienność, ale czy rzeczywiście tak się stało? Czy sięgając po pozycję Wiktorii Łobody podjęłam właściwą decyzję? Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Trzynastoletnia Emilia jak większość dziewczyn w jej wieku chce spróbować czegoś nowego i zakazanego więc wymyka się z przyjaciółką na dyskotekę. Niestety tam otumaniona alkoholem i narkotykiem zostaje zgwałcona. Sprawcy nie udaje się odnaleźć. Po kilku latach dziewczyna nadal walczy z przeszłością i próbuje na nowo poukładać swoje życie. Wydawać by się mogło, że Emilia jest na dobrej drodze do względnego szczęścia kiedy niespodziewanie do domu wracają jej rodzice, którzy od dłuższego czasu nie uczestniczyli w jej życiu. Dodatkowo w szkole pojawia się nowy katecheta - zabójczo przystojny ksiądz o intrygującym spojrzeniu... Co z tego wyniknie?

Autorka w swojej powieści porusza trudną i poważną tematykę jaką niewątpliwie jest gwałt - tym bardziej na nieletniej. Wszystko zostało tak realistycznie przedstawione, że bez trudu znalazłam się w świecie głównej bohaterki i razem z nią przeżywałam jej każde wzloty i upadki. To co spotkało Emilię jest tak przerażające, że wielokrotnie nie mogłam uwierzyć w to jak potoczyły się jej losy. Mimowolnie zaczęłam zastanawiać się co sama zrobiłabym na jej miejscu, a także czy potrafiłabym pozbierać się po takiej tragedii. Autorka niczego nie upiększa i opisuje każde wydarzenie tak jak w rzeczywistości mogłoby się zdarzyć dlatego nie mam wątpliwości co do tego, że jest to książka dla osób o mocnych nerwach.

Fabuła jest ciekawa i dosyć oryginalna. Oczywiście książki o tematyce gwałtu już były i to nawet całkiem sporo jednak to co zdarzyło się w tej historii jest naprawdę niepowtarzalne i jeśli tylko dacie szansę autorce to przekonacie się, że Wiktoria Łoboda miała swój pomysł na książkę i jak dla mnie świetnie go wykorzystała. Akcja nie jest szybka, ale wcale tego nie oczekiwałam. Autorka mocno zagłębia się w bohaterów, a w szczególności w Emilię, dzięki czemu możemy dokładnie poznać jej myśli i uczucia. Nie da się ukryć, że to właśnie ona jest tutaj najważniejsza, tak więc cieszę się, że nic nie było w stanie odwrócić od niej mojej uwagi.

Bohaterowie są realistycznie wykreowani, dzięki czemu jeszcze bardziej uwierzyłam, że ta historia mogłaby się wydarzyć naprawdę. Żadna z postaci nie jest do końca jednoznaczna - tak jak w prawdziwym życiu każdy popełnia błędy, które potem stara się z całych sił naprawić. Emilia choć często zachowuje się strasznie nieodpowiedzialnie, wzbudza sympatię, a także mnóstwo współczucia. Nie potrafiłam obojętnie poznawać jej losów, a przez to cały czas targały mną jakieś emocje.

Język jakim posługuje się autorka jest prosty i doskonale zrozumiały. Idealnie pasuje do tej historii i pozwala całkowicie się w niej zatracić. Czytając "Spowiedź..." nie mogłam wprost się od niej oderwać i byłam ogromnie ciekawa jak zakończą się losy głównych bohaterów. Swoją drogą - muszę przyznać, że autorka bardzo mnie zaskoczyła takim zakończeniem i jeszcze długo po skończeniu książki nie mogłam się po niej pozbierać. Powieść totalnie mnie rozbiła i jestem pewna, że nieprędko o niej zapomnę.

Podsumowując - książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i wywołała we mnie mnóstwo emocji, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Jestem pod wrażeniem, że autorka nie bała się sięgnąć po tak trudny i poważny temat, ale mimo wszystko doskonale z nim sobie poradziła. To nie jest słodkie love story dla nastolatek. To opowieść o życiu, jego trudach, a także próbie pogodzenia się ze swoim losem. To historia, która przeraża oraz wzrusza, ponieważ może zdarzyć się naprawdę.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!

poniedziałek, 20 lipca 2015

"NIEBEZPIECZNE ZŁUDZENIE" - KAMI GARCIA & MARGARET STOHL

Tytuł: Niebezpieczne złudzenie
Tytuł oryginału: Dangerous Deception
Cykl: Niebezpieczne istoty
Autor: Kamia Garcia, Margaret Stohl
Wydawnictwo: Feeria young
Ilość stron: 296

DLA RATOWANIA RIDLEY POŚWIĘCIŁ WSZYSTKO -
SWÓJ KLUB, WŁASNE BEZPIECZEŃSTWO, A NAWET
SERCE. I WSZYSTKO TO NA PRÓŻNO. PRZED NICZYM
JEJ NIE UCHRONIŁ.

Psychopatyczny Silas Ravenwood porwał Ridley i wszelki
ślad po niej zaginął.
Link nade wszystko pragnie ją odnaleźć. Razem z kum-
plami z zespołu i tajemniczym Lennoxem Gatesem -
który ma swoje własne powody, by szukać Ridley - ruszają
na poszukiwania, przemierzając tunele Obdarzonych,
które prowadzą ich do Nowego Orleanu. Gdy odkrywają,
co dzieje się za murami imperium Silasa Ravenwooda,
okazuje się, że tym razem miłość nie wystarczy, by misja
się powiodła. Bo Ridley nie jest już tą syreną, którą znali
i kochali. Ale co z tego?

"BO NA TYM ŚWIECIE SĄ TRZY RODZAJE DZIEWCZYN.
DOBRE DZIEWCZYNY. ZŁE DZIEWCZYNY.
I RIDLEY DUCHANNES".

Druga część książki Niebezpieczne istoty, równie
uzależniająca jak pierwsza, przepełniona mrokiem,
magią i niebezpieczeństwem.


Autorów książki, którą dzisiaj recenzuję możecie znać już z serii Kroniki Obdarzonych, o której było kiedyś dosyć głośno. Ja niestety nie miałam okazji zapoznać się z tym cyklem, ale z chęcią zabrałam się za nową sagę Kami Garcii oraz Margaret Stohl. Niebezpieczne złudzenie to już druga część Niebezpiecznych istot, a zarazem przygód głównych bohaterów. Co tym razem spotka paczkę przyjaciół? Jakie wrażenie zrobi na mnie lektura tej powieści? Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam Was do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której na pewno się tego dowiecie.

Ridley Duchannes zostaje porwana przez Silasa Ravenwooda, który chce wykorzystać ją do własnych eksperymentów. Jak można się łatwo zorientować wkrótce jej najlepsi przyjaciele wyruszają w podróż, aby ją odszukać. Link, który kocha Ridley zrobi wszystko, aby znaleźć choć najmniejszy ślad, który mógłby doprowadzić ich do uprowadzonej dziewczyny. Czy uda im się odnaleźć porwaną? Czy ta sytuacja wpłynie jakoś na główną bohaterkę? Co takiego Silas jest w stanie zrobić, aby zrealizować swoje cele? Odpowiedzi na te oraz inne pytania z pewnością znajdziecie w książce.

Fabuła Niebezpiecznego złudzenia jest dosyć ciekawa. W książce dużo się dzieje i z pewnością nie można narzekać na nudę czy monotonię. Jak dla mnie jednak czasami łatwo można pogubić się we wszystkich wydarzeniach czy bohaterach, których jest dużo, a każdy z nich jest zupełnie inny i posiada unikalne umiejętności, a także historię. Jestem pewna, że gdy tylko skupicie się dostatecznie mocno to nie będziecie mieli problemu ze zrozumieniem treści.

Bohaterowie są w miarę dobrze wykreowani i dosyć charakterystyczni. Każdy z nich jest inny, ma swój niepowtarzalny charakter, a także podejmuje zarówno te dobre jak i złe decyzje. Niestety mimo wszystko nie potrafiłam dostatecznie zżyć się z postaciami, które zostały tutaj przedstawione. Niby wzbudzili moją sympatię, ale nie mogę powiedzieć żeby jakoś specjalnie mnie zaciekawili. Myślę, że za jakiś czas kompletnie o nich zapomnę i nie będzie mi zbytnio ich brakowało.

Muszę przyznać, że ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze rozdziały tej powieści. Kompletnie nie mogłam zagłębić się do świata wykreowanego przez autorów, a całość wydawała mi się dosyć nudna. Dopiero po jakimś czasie Kami Garcia oraz Margaret Stohl zaciekawiły mnie na tyle, że nie mogłam się oderwać i koniecznie musiałam dowiedzieć się jak potoczą się losy głównych bohaterów. Dużym plusem jest to, że zakończenie naprawdę mnie zaskoczyło i długo nie mogłam pozbierać się po przeczytaniu ostatniej strony. W ogóle nie spodziewałam się, że to właśnie w taki sposób się potoczy, ale oczywiście cieszę się, że nie przewidziałam zakończenia.

Język, który tutaj znajdziemy jest typowy dla powieści młodzieżowych, czyli między innymi prosty, lekki, a przede wszystkim doskonale zrozumiały. Jeśli jesteście fanami książek o podobnej tematyce to myślę, że Niebezpieczne złudzenie powinno Wam się spodobać.

Podsumowując - powieść ciekawa, poprawna, ale niestety liczyłam na coś więcej. Muszę przyznać, że odrobinę się rozczarowałam, ale mimo wszystko miło wspominam jej lekturę. Nie żałuję czasu spędzonego z głównymi bohaterami, ale również wątpię abym kiedykolwiek powróciła do tej powieści.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Feeria young!

sobota, 18 lipca 2015

"HELLHEAVEN" - RAVEN STARK

Tytuł: Hellheaven
Tytuł oryginału: Hellheaven
Autor: Raven Stark
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 292

Czy jedna osoba jest w stanie zniszczyć komuś cały
świat? Czy potrafi pociągnąć za sobą lawinę, która bez
skrupułów ograbi człowieka z jego dotychczasowego
życia? Czy psychika nastolatki jest wystarczająco
silna, by udźwignąć niespodziewany ciężar?

Camille nigdy nie przypuszczała, że takie pytania będą
chodzić jej po głowie. Jednak kiedy na jaw wychodzą przez
lata skrywane tajemnice, ktoś porywa jej przyjaciółkę,
a rodzice wysyłają ją do szkoły z internatem oddalonej o setki
kilometrów od jej rodzinnego domu, Camille zdaje sobie
sprawę, że nic nie jest takie, jak jej się do tej pory wydawało.

W Hellheaven stopniowo odkrywa kolejne sekrety
dotyczące nie tylko jej korzeni, rodziny czy znajomych,
ale i rzeczywistości, która okazuje się być o wiele bardziej
skomplikowana, niż kiedykolwiek mogłaby przypuszczać.



Książka, której recenzję dzisiaj dla Was przygotowałam to nic innego jak twórczość polskiej autorki, która kryje się pod pseudonimem Raven Stark. Nie wiem czy wiecie, ale to jej debiutancka powieść, którą napisała w wieku piętnastu lat. Postanowiłam przekonać się co tak młoda osoba może chcieć przekazać czytelnikom za pomocą swojej twórczości. Jesteście ciekawi jak Raven Stark poradziła sobie z wykreowaniem wymyślonego przez siebie świata? Chcecie przekonać się jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura Hellheaven? Zapraszam Was do przeczytania dalszej części recenzji, z której z pewnością się tego wszystkiego dowiecie.

Camille to nastoletnia, dość zbuntowana dziewczyna. Jej z pozoru poukładane życie zmienia się drastycznie gdy rodzice informują ją, że w przeciągu dwóch godzin ma być spakowana, bo wyjeżdża do szkoły z internatem. Camille nie ma pojęcia za co i dlaczego w jej życiu konieczne są takie zmiany. Nowa szkoła - Hellheaven jest obszyta tajemnicą i już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest normalna. Wśród uczniów widać ogromną różnorodność - jest po dwóch uczniów z każdego kraju, ale co tak właściwie to oznacza? Jaką tajemnicę skrywali przed Camillą jej rodzice i co nowego spotka ją w Hellheaven?

Bohaterowie tej powieści wykreowani są bardzo prosto, bez zagłębiania się w szczegóły. Typowe, dosyć schematyczne relacje między postaciami. Camille jest jak dla mnie irytującą postacią, ale niekiedy wywołuje w czytelniku bardzo sprzeczne emocje - mimo wszystko przez cały czas jej kibicowałam. Młoda, zagubiona, niby buntowniczka, ale niezwykle łatwa do rozgryzienia postać. Reszta bohaterów stworzona jest w podobny sposób, więc wszystko do siebie pasuje.

Mamy tutaj do czynienia z bardzo prostym językiem. Książkę czyta się naprawdę szybko, a po paru rozdziałach można przyzwyczaić się do stylu pisania autorki. Od razu jesteśmy w stanie zauważyć prostotę dialogów oraz opisów. Jednak jeśli skupimy się w całości na historii to mocno nas ona pochłonie o czym przekonacie się jeśli tylko dacie szansę Hellheaven i jego autorce.

Powieść jest pozytywna, bardzo wciągająca i intrygująca. Akcje w całej książce są szybkie i nadają tempa historii. Sporo nowych wątków, które dopełniają fabułę oraz trzymanie w niepewności bez rozwiązywania wszystkich niejasności spowodowało, że ostatnie strony były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Książka jest pełna dosyć chaotycznych wydarzeń bez zagłębiania się w szczegóły co w niektórych momentach jest bardzo irytujące, zwłaszcza gdy kończą się strony, a my nie wiemy praktycznie nic. Tak więc chaos i niekończące się pytania to chyba najlepsze podsumowanie tej pozycji.

Na pewno nie żałuję, że sięgnęłam po tę powieść, bo czytało się ją naprawdę przyjemnie. Bardzo mocno wkręciłam się w całą historię i gdyby bardziej była ona rozwinięta byłabym zachwycona. Jednak trzeba wspierać polskich autorów dlatego liczę, że Raven Stark rozwinie jeszcze skrzydła i napisze kontynuację, która w całości skradnie moje serce. Hellheaven mogę polecić przede wszystkim młodzieży - myślę, że to właśnie do nich najbardziej ona trafi.

Za książkę dziękuję autorce!

środa, 15 lipca 2015

"ANGIELSKIE LATO" - MAŁGORZATA MROCZKOWSKA

Tytuł: Angielskie lato
Tytuł oryginału: Angielskie lato
Autor: Małgorzata Mroczkowska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 360

ŻYCIE PEŁNE JEST NIESPODZIEWANYCH
ZBIEGÓW OKOLICZNOŚCI...

Anna wyjechała z Polski dwadzieścia lat temu.
Mieszka w Londynie. Ma męża Anglika, przy boku
którego prowadzi spokojne, ustatkowane życie.
Pewnego dnia odbiera telefon od dawnej przyjaciółki
z Krakowa szukającej wakacyjnej pracy dla swojego
syna. Wojtek właśnie dostał się na uniwersytet
i chce zarobić na studia. Anna postanawia zatrudnić
chłopaka do pomocy w remoncie starego domu
odziedziczonego przez jej męża. I choć Wojtek
przylatuje do Anglii razem ze swoją dziewczyną,
życie napisze dla całej trójki zupełnie inny,
zaskakujący scenariusz.

Angielskie lato to przepiękna i wzruszająca opowieść
o skrywanych tęsknotach i niespodziankach,
które oferuje nam los.


Zaintrygowana okładką oraz ciekawym opisem postanowiłam przekonać się co kryje się pod tytułem "Angielskie lato". Nie mogłam się oprzeć i zaraz po otrzymaniu książki zaczęłam ją czytać. Jesteście ciekawi co odkryłam? Miałam nadzieję na lekką i przyjemną lekturę, ale czy rzeczywiście właśnie to otrzymałam? Polska autorka, angielskie miasteczko - jaki będzie finał tej przygody? Zapraszam Was do przeczytania dalszej części recenzji, z której na pewno się tego dowiecie. Jesteście gotowi na wyprawę do Anglii?

Główną bohaterką jest Anna, która wyjechała z Polski dwadzieścia lat temu. Aktualnie mieszka w Londynie i wiedzie spokojne życie u męża Anglika. Gdy okazuje się, że jej ukochany otrzymał w spadku dom, kobieta postanawia wyremontować go przed sprzedażą. Wkrótce dzwoni do niej dawna przyjaciółka, która szuka pracy dla swojego syna Wojtka. Anna bez większego namysłu proponuje przyjaciółce, aby jej syn pomógł przy remoncie. Niedługo potem Wojtek przylatuje do Anglii wraz ze swoją dziewczyną i wszyscy razem zaczynają pracę w zniszczonym domu. Co takiego wydarzy się podczas tego lata?

Fabuła tej powieści w zasadzie nie jest zbyt oryginalna, ale pomimo tego świetnie bawiłam się podczas poznawania historii Anny. Byłam ciekawa co takiego może zdarzyć się podczas zwykłego remontu starego domu i z niecierpliwością czekałam na rozwinięcie wszystkich wątków. Zakończenie mi się podobało, chociaż dosyć szybko zorientowałam się jak to może się potoczyć i rzeczywiście - nie myliłam się. Jeśli nie przeszkadza Wam trochę przewidywalna fabuła to myślę, że śmiało możecie sięgnąć po Angielskie lato i poznać głównych bohaterów oraz zmierzyć się z ich historią.

Akcja jest dosyć szybka, a już na pewno nie można narzekać na nudę. Dzięki temu powieść czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Gdy zaczynałam przygodę z twórczością tej autorki, nie spodziewałam się, że historia Anny tak bardzo mnie wciągnie. Nawet nie wiem kiedy ostatnie strony przemknęły mi pod palcami, a ja zostałam z miłymi wspomnieniami.

Bohaterowie są ciekawie wykreowani i już od pierwszych stron wzbudzają naszą sympatię. Bardzo polubiłam Annę, która okazała się niezwykle sympatyczna choć nie zawsze rozsądna. Zdziwiło mnie zachowanie Wojtka i naprawdę zrobiło mi się go strasznie szkoda. Jednak nie mogę wam zdradzić co takiego wydarzyło się w tym angielskim miasteczku, bo zepsułabym waszą radość z czytania.

"Angielskie lato" niejednokrotnie mnie wzruszyło, a także skłoniło do refleksji. Autorka opisała wszystko w taki sposób, że zaczęłam zastanawiać się jak ja zachowałabym się na miejscu głównej bohaterki. Starałam się przeanalizować jej wybory i dostrzec gdzie Anna popełniła błąd, który kosztował ją naprawdę dużo. 

Język jakim posługuje się Pani Małgorzata Mroczkowska jest lekki, przyjemny, a przede wszystkim doskonale zrozumiały. Dzięki temu absolutnie żaden z czytelników nie będzie miał większego problemu ze zrozumieniem treści i fabuły "Angielskiego lata". Jest to powieść idealna na wakacje i cieszę się, że mogłam się z nią zapoznać właśnie teraz.

Podsumowując - po raz kolejny okazało się, że polska literatura może być naprawdę ciekawa, a pochodzący z naszego kraju pisarze potrafią zaciekawić czytelnika i wywołać w nim mnóstwo przeróżnych emocji. Warto sięgać po coś nowego i nieznanego, bo można dzięki temu odkryć takie perełki jak właśnie "Angielskie lato". Mam nadzieję, że Wy również dacie autorce szansę i sprawdzicie czy historia Anny znajdzie miejsce w Waszym sercu.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!

wtorek, 14 lipca 2015

"BEZ KOŃCA" - MARTYN BEDFORD

Tytuł: Bez końca
Tytuł oryginału: Never Ending
Autor: Martyn Bedford
Wydawnictwo: Ya!
Ilość stron: 320

Słoneczna Grecja, beztroskie rodzinne wa-
kacje, gorące uczucie do miejscowego przy-
stojniaka. Dla Shiv to był wspaniały czas.
Nic nie zapowiadało, że skończy się tak
tragicznie...
Zdruzgotana dziewczyna trafia do Kliniki
Korsakoffa - szpitala psychiatrycznego
specjalizującego się w leczeniu nasto-
latków po traumatycznych przejściach.
W tym miejscu ma się nauczyć żyć na
nowo, bez wyniszczających wyrzutów
sumienia. Poznaje swoich rówieśników,
którzy podobnie jak ona zmagają się
z bólem po utracie kogoś bliskiego. Pod-
dani niekonwencjonalnej terapii muszą się
zmierzyć z prawdą o sobie. Do Shiv wraca-
ją wspomnienia, nawiedzają ją koszmary...
Czy uda się jej z nimi uporać? Czy leczenie
okaże się skuteczne? I co tak naprawdę
wydarzyło się na greckiej wyspie?


Dzisiaj opowiem Wam o książce nieco w mroczniejszych klimatach, bowiem jej akcja dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Musicie przyznać, że jest to dosyć intrygujące i warto się temu bliżej przyjrzeć. "Bez końca" to powieść, która od samego początku zwróciła moją uwagę i nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Dodatkowo nigdy wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z twórczością Martyn'a Bedford'a. Postanowiłam przekonać się jak autor poradził sobie z tą niezwykle trudną tematyką i czy sposób w jaki to zrobił przypadnie mi do gustu. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie ta lektura, zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Shiv niedawno była z rodziną na wakacjach w Grecji. Początkowo było naprawdę wspaniale, jednak potem stało się coś strasznego. Po tym wydarzeniu dziewczyna trafia do Kliniki Korsakoffa czyli szpitala psychiatrycznego, w którym leczy się młodzież po traumatycznych przeżyciach. Shiv poznaje tam nowe osoby, które tak jak ona zmagają się z przerażającym bólem po stracie bliskiej osoby. Bohaterka ma spore problemy z odnalezieniem się w nowej sytuacji - cały czas dręczą ją wspomnienia i koszmary z tamtego dnia, który na zawsze odmienił jej życie. Czy leczenie, które stosują tamtejsi specjaliści okaże się skuteczne?

Fabuła tej książki jest dosyć oryginalna - wydaje mi się, że nie ma zbyt wielu książek, których akcja dzieje się właśnie w szpitalu psychiatrycznym. Jest to trudny temat, ale jak widać można sobie z nim doskonale poradzić. Wydawać by się mogło, że "Bez końca" to tylko zwykła powieść dla młodzieży jednak jeśli się w nią zagłębimy, bez problemu odkryjemy w niej coś znacznie ważniejszego. Osobiście twórczość Martyn'a Bedford'a skłoniła mnie do wielu refleksji, a dodatkowo pozwoliła połączyć przyjemność z rozwojem własnej osobowości. Z jednej strony bawiłam się fantastycznie podczas czytania kolejnych rozdziałów, z drugiej natomiast starałam się za wszelką cenę zrozumieć główną bohaterkę i wyobrazić sobie jak sama zachowałabym się w jej sytuacji.

Bohaterowie są naprawdę bardzo ciekawie wykreowani, a podczas czytania możemy ich dosyć dobrze poznać. Zarówno główna postać jak i te drugoplanowe codziennie walczą z ogromnym poczuciem winy, które ich dosięga. "Bez końca" pozwoliło mi zrozumieć jak trudno jest wybaczyć samemu sobie i pogodzić się ze stratą jednej z najbliższych osób. Ogromnie współczułam każdej osobie, która znalazła się w Klinice Korsakoffa, ale także ich rodzinom, bo przecież oni również przeżyli tę tragedię.

Język jakim posługuje się autor jest typowy dla powieści młodzieżowych i jestem pewna, że absolutnie nikt nie będzie miał problemów ze zrozumieniem treści i fabuły tej książki. "Bez końca" czyta się naprawdę szybko i musicie mi uwierzyć, że ta lektura wciągnęła mnie już od pierwszych stron.

Warto wspomnieć, że mamy tutaj do czynienia z wydarzeniami dziejącymi się w teraźniejszości, które przeplatają się ze wspomnieniami głównej bohaterki. Dzięki temu możemy dowiedzieć się co naprawdę stało się podczas wakacji w Grecji i dlaczego dziewczyna znalazła się w szpitalu psychiatrycznym, a także śledzić jej postępy w leczeniu i problemy, które ją spotykają.

Podsumowując - "Bez końca" to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć, spróbować odnaleźć w niej głębszy sens, a także po prostu dobrze się bawić. Jestem pewna, że już wkrótce sięgnę po kolejną powieść tego autora i mam nadzieję, że zachwyci mnie ona tak samo jak historia Shiv. Mam nadzieję, że moja recenzja przekonała Was do tego, żeby dać szansę autorowi i przekonać się czy będziecie w stanie zatracić się w jego twórczości.

Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal! 

poniedziałek, 13 lipca 2015

"STALOWE SERCE" - LAVEN ROSE

Tytuł: Stalowe serce
Tytuł oryginału: Stalowe serce
Autor: Laven Rose
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 484

Stalowe
serce

Miłość często zjawia się niespodziewanie, w najmniej
oczekiwanym momencie. Kiedy jednak otworzy drwi do
naszego serca, życie nabiera całkowicie innych kształtów.

Doświadczyła tego niespełna trzydziestoletnia Emilia Ligocka,
gdy na jej drodze stanął obłędny Amerykanin. Od tego dnia wszystko
przestaje mieć znaczenie, liczy się tylko on. Los nie jest jednak dla
nich łaskawy i para kochanków co rusz narażona jest na przeciwności.
Czy odkryte mroczne tajemnice pozwolą im przetrwać?

Wzruszająca opowieść o bezgranicznym oddaniu, miłości i odwadze
w podejmowaniu trudnych decyzji. Przeżyć taką historię to dar,
który niestety nie każdemu jest dany. Każdy powinien jednak pamiętać,
że być może gdzieś na świecie czeka jego druga, idealna połowa.



Już od dłuższego czasu miałam ochotę przeczytać tę pozycję, jednak wcześniej nie miałam do tego okazji. Tak więc gdy tylko taka się znalazłam nie wahałam się ani chwili i postanowiłam zapoznać się z tą powieścią. "Stalowe serce" to twórczość polskiej autorki, dlatego tym bardziej byłam ciekawa co takiego kryje się pod tą piękną okładką. Jeśli zastanawiacie się czy warto dać szansę Laven Rose i sięgnąć po tę książkę, zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Emilia Ligocka to 27-letnia kobieta, którą życie zdecydowanie nie rozpieszczało. Ciągle wraca myślami do swojej przeszłości czyli wypadku, w którym zginęli jej rodzice i tego jak dwa miesiące później została napadnięta. Ten koszmar nie daje jej spokoju. Dzień ślubu zbliża się nieubłaganie, ale zachowanie jej narzeczonego nie do końca daje jej poczucie szczęścia. Dodatkowo do ponownego zastanowienia się nad swoją decyzją namawia ją Agnieszka - najlepsza przyjaciółka. Dla niej Anatol to zaborczy maminsynek. Wyjazd służbowy do USA ma dać jej czas na rozmyślania, ale czy rzeczywiście można się skupić gdy obok zasiada przystojny mężczyzna, na którego widok brakuje tchu? Czy przypadkowe spotkanie odmieni jej życie?

Autorka stworzyła dla nas bardzo barwne i zróżnicowane postacie. Emilia to niezwykle złożona bohaterka dodatkowo naznaczona ciężką przeszłością, tkwiąca w niesatysfakcjonującym związku i poznająca uczucia jakie wywołuje nowo poznany mężczyzna. Tak dokładnie rozbudowana postać naprawdę bardzo mi się spodobała - sympatyczna, nie wywyższająca się, a nawet trochę zagubiona. Jak dla mnie jest to charakter, któremu zdecydowanie warto kibicować. Mamy tutaj również Anatola, czyli aroganckiego, zadufanego w sobie maminsynka, który potrafi także podnieść rękę na kobietę. Muszę przyznać, że ten bohater w zasadzie od razu stał się moim wrogiem. Nie potrafiłam odnaleźć żadnych plusów jego charakteru. Dużą rolę w tej powieści odgrywa również Agnieszka, która chce jak najlepiej dla swojej przyjaciółki. Jest otwarta, sympatyczna, a przede wszystkim szczera do bólu. Jej postać budziła we mnie mnóstwo pozytywnych emocji i naprawdę bardzo ją polubiłam. Duet jaki stworzyła z główną bohaterką był idealnie wykreowany. Takie przyjaźnie warto podkreślać w powieściach i pokazywać, że można znaleźć osobę, która okaże się dla nas oparciem w każdej sytuacji. Oczywiście mamy tutaj także naszego przystojnego, bardzo tajemniczego Amerykanina. Jest opiekuńczy, troskliwy i absolutnie wart poświęconej mu uwagi. Ta postać wywołuje zarówno pozytywne jak i negatywne emocje, ale każdy ma swoją przeszłość. Jednak należy żyć dla przyszłości dlatego całym sercem pokochałam jego niezwykle zagmatwaną postać.

Laven Rose używa prostego języka, ale idealnie opisuje on wszystkie wydarzenia jak i podkreśla uczucia bohaterów, wywołując tym emocje, które czytelnik z przyjemnością może odczuć. Pomimo tego, że książka jest dosyć gruba, czyta się ją naprawdę bardzo szybko, a przede wszystkim przyjemnie. Kartki same przeskakują pod naszymi palcami, aż do momentu kiedy nie wiadomo kiedy okazuje się, że są to już ostatnie strony. Cały czas emocje buzują, a czytelnik jednoczy się z bohaterami.

Fabuła tej powieści jest przepełniona przeróżnymi wydarzeniami, zwrotami akcji oraz emocjami. Mamy do czynienia z przykrymi chwilami, które dopadają bohaterów, ale także wiele chwil szczęścia i radości. Wszystko jest idealnie wyważone i opisane w taki sposób, że czytelnik może być w pełni usatysfakcjonowany. Laven Rose złamała mi serce kończąc swoją opowieść w takim momencie. Muszę przyznać, że to rozbiło mnie na maleńkie kawałeczki. Wiąże ogromne nadzieje, że autorka szybko rozwinie swoją karierę i szybko doczekam się kontynuacji "Stalowego serca".

Jest to powieść przepełniona grą na ludzkich emocjach. Pełna wzlotów i upadków. Pochłania się ją z niezwykłą przyjemnością. "Stalowe serce" utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto dać szansę początkującym autorom. Książkę będę na pewno jeszcze długo pamiętać i polecać osobom, które nie wierzą w możliwości naszych polskich autorów. Tę lekturę naprawdę warto jest mieć w swojej biblioteczce, a także zaliczać się do grona osób, które już ją przeczytały. Tak więc takim akcentem gorąco zachęcam Was do zapoznania się z twórczością autorki  i mam nadzieję, że Wy również będziecie zachwyceni historią, którą stworzyła.

Za książkę dziękuję autorce!

piątek, 10 lipca 2015

"AGENT. ZAKŁADNICZKA" - CHRIS BRADFORD

Tytuł: Agent. Zakładniczka
Tytuł oryginału: Bodyguard: Hostage
Cykl: Agent
Autor: Chris Bradford
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 432

OCEŃ ZAGROŻENIE.
ZWALCZ NIEBEZPIECZEŃSTWO.
OPUŚĆ STREFĘ ŚMIERCI.

W pełnym przemocy świecie każdy potrzebuje ochrony.
Nikt nie podejrzewa, że nastolatek może ratować innych -
ale Connor Reeves nie jest zwyczajnym chłopakiem. Jest
ekspertem sztuk walki wyszkolonym w chronieniu życia
zakładników. Wkrótce jego umiejętności zostaną poddane
najtrudniejszemu testowi, gdyż otrzymuje niezwykłe zlecenie:
ma strzec córki prezydenta...

W przygotowaniu tom drugi:
AGENT. OKUP


Dzisiaj trochę o książce, która przyciągnęła mnie swoją okładką oraz interesującym opisem. Od samego początku wiedziałam, że "Agent. Zakładniczka" to zdecydowanie moje klimaty i miałam nadzieję, że autor poradzi sobie z kreacją ciekawej fabuły oraz niepowtarzalnymi bohaterami. Z ogromną chęcią i oczekiwaniami zabrałam się za czytanie powieści Chrisa Bradforda i dosłownie po kilku pierwszych stronach po prostu przepadłam... Jesteście ciekawi co sprawiło, że tak bardzo zatraciłam się w świecie stworzonym przez autora? O tym, już za chwilę. Na początek jednak skupię się na krótkim opisie fabuły.

Connor Reeves z pozoru jest zwyczajnym nastolatkiem, jednak tak naprawdę jest kimś znacznie więcej. Chłopak został wyszkolony do ochrony życia zleceniodawców. Na zajęciach radził sobie doskonale, ale prawdziwym testem okaże się dla niego pierwsze poważne zadanie. Osobą, którą będzie musiał pilnować jest córka prezydenta. Czy poradzi sobie z tak trudnym poleceniem?

Fabuła tej powieści nie jest zbyt oryginalna, ale mimo wszystko czytanie jej sprawiło mi wiele przyjemności. W zasadzie łatwo można było się zorientować co za chwilę się wydarzy jednak autor włożył w to wszystko tyle emocji, że nie byłam w stanie oderwać się od tej książki. Twórczość Chrisa Bradforda przepełniona jest akcją i z pewnością nie można się nudzić podczas poznawania losów bohaterów. Tak naprawdę to ciągle coś się dzieje i nie pozostaje nam nic innego jak z zapartym tchem czekać na rozwój kolejnych wydarzeń.

Bohaterowie są dobrze wykreowani, a każdy z nich odznacza się niepowtarzalnym charakterem. Postacią, która bezapelacyjnie podbiła moje serce jest oczywiście Connor, który pomimo młodego wieku okazał się niezwykle odważny i rozsądny. Oczywiście to nie jedyny bohater, który zrobił na mnie pozytywne wrażenie, ale z pewnością to właśnie jego najbardziej polubiłam. Również córka prezydenta - Alicia to niezwykle sympatyczna postać, choć czasami zachowywała się strasznie nieodpowiedzialnie. Jednak patrząc na całą sytuację, w której się znajduje to nie ma w tym nic dziwnego.

Język jakim posługuje się autor jest lekki, prosty i bardzo łatwy w odbiorze. Zdecydowanie idealnie dobrany do powieści młodzieżowej. Rozdziały są krótkie więc czyta się je naprawdę szybko. Już dawno żadna książka w takim stopniu mnie nie pochłonęła jak właśnie "Agent. Zakładniczka", Cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać i teraz nie pozostaje mi już nic innego jak czekać z niecierpliwością na kolejną część, która ma się ukazać już wkrótce.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia! 

czwartek, 9 lipca 2015

"NIE ODDAM DZIECI!" - KATARZYNA MICHALAK

Tytuł: Nie oddam dzieci!
Tytuł oryginału: Nie oddam dzieci!
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 258

Dziesięć sekund - gdyby Michał Sokołowski tyle
właśnie czasu poświęcił żonie i synkowi, uratowałby
im życie. Gdy giną w wypadku, do bólu i rozpaczy do-
łącza się niemożliwe do zniesienia poczucie winy.
A to dopiero początek tragedii... Zdruzgotanego
mężczyznę czeka znacznie trudniejsza walka.
Walka o dom, o rodzinę, o dzieci.

Nie oddam dzieci! - to najmocniejsza powieść
Katarzyny Michalak. Roztrzaskuje serce na kawałki,
wzbudza skrajne emocje, porusza do łez.

Tę powieść musisz przeczytać...
Ta historia może zmienić Twoje życie...
Ten dramat może się rozegrać tuż obok Ciebie...

Katarzyna Michalak już w wieku sześciu
lat napisała pierwszą książkę: była to opowieść
o zwierzętach. Od tamtej pory pisanie
i zwierzęta to jej największe pasje. Jest nie-
zwykle wszechstronną autorką - opowiada
nie tylko wzruszające historie obyczajowe,
lecz również doskonale odnajduje się
w literaturze erotycznej oraz fantastyce.
W planach ma nawet powieść historyczną!
Każda jej nowa książka to wysokie notowania
na listach bestsellerów, kilkaset tysięcy
sprzedanych egzemplarzy i coraz liczniejsza
grupa wiernych czytelników.
www.katarzynamichalak.blogspot.com



Po ostatnich udanych pozycjach polskich pisarzy, które miałam okazję czytać, i z którymi mogłam się z wami podzielić coraz częściej zaczęłam przeglądać książki naszych autorów. Udało mi się zauważyć jeszcze kilka interesujących tytułów, między innymi "Nie oddam dzieci!" autorstwa Katarzyny Michalak. Okładka od razu przykuła moją uwagę, a po zapoznaniu się z opisem wiedziałam, że muszę przeczytać tę pozycję. Miałam nadzieję, że będzie to wzruszająca opowieść o trudnych tematach, która skłoni mnie do refleksji nad własnym życiem. Jednak czy rzeczywiście tak się stało? Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Michał Sokołowski to znany i szanowany chirurg. Jego żona, Marta jest w zaawansowanej ciąży, a oprócz tego mają jeszcze dwójkę dzieci. Pomimo tego jak ważna jest dla Michała rodzina, nie potrafi on wyważyć granicy między pracą, a najbliższymi mu osobami. Jeden dzień, w którym podjął błędną decyzję zmienił jego życie na zawsze. Te kilka chwil, których nie wykorzystał tak jak powinien nie da mu już nigdy spokoju. Czy Michał otrząśnie się z tej dramatycznej sytuacji? Czy bohater poradzi sobie z poczuciem winy?

Michał jest postacią z początku idealną jednak później okazuje się, że również jak każdy normalny człowiek posiada swoje wady - pogrążony w rozpaczy nie myśli racjonalnie. Dużym plusem tej powieści jest to, że autorka idealnie oddała emocje każdego z bohaterów i pozwoliła aby czytelnik przeżywał to wszystko razem z Michałem. Każda strona to ogromna dawka wzruszających doznań, które z pewnością skłonią wiele osób do refleksji. Sięgając po "Nie oddam dzieci!" trzeba nastawić się na mocną powieść o  prawdziwych problemach oraz życiu, które niejednego z nas może przytłaczać.

Katarzyna Michalak stworzyła jak dla mnie coś naprawdę wyjątkowego. Język jakim napisana jest cała powieść idealnie pasuje do tego typu książki i niesie ze sobą mnóstwo emocji. Autorka daje nam bardzo wyrazisty opis sytuacji oraz myśli głównego bohatera. Jedyne co tak naprawdę trochę mnie rozczarowało to zbyt powierzchowne opisy miejsc, które nie do końca potrafiłam sobie dokładnie wyobrazić. Jednak poza tym lektura jest naprawdę fascynująca!

Autorka postanowiła swoją książką uświadomić czytelnika jak ważne jest życie oraz, że nie można odkładać wszystkiego na jutro. Cała akcja tej powieści jest mocno oparta na uczuciach głównego bohatera, które wręcz wylewają się z kart tej powieści i dosięgają czytelnika. Tragedia i bezsilność, która ogarnia Michała dotarła w sam środek mojego serca i wywołała spore zmiany w moim postrzeganiu świata.

Jestem pewna, że z przyjemnością już wkrótce sięgnę po inne powieści tej autorki tym bardziej, że z tego co udało mi się dowiedzieć Katarzyna Michalak jest niezwykle wszechstronna i w swoich książkach sięga po przeróżne tematy. Mam nadzieję, że swoją recenzją zachęciłam Was do zapoznania się z tą lekturą i przeżycia wspólnie z Michałem jego historii.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Literackie! 

wtorek, 7 lipca 2015

"LEGENDARNA POSIADŁOŚĆ" - HEATHER GRAHAM

Tytuł: Legendarna posiadłość
Tytuł oryginału: The Uninvited
Autor: Heather Graham
Wydawnictwo: Burda
Ilość stron: 338

Legendarna posiadłość

Liczący ponad 200 lat Tarleton-Dandridge House to żelazny punkt
programu wycieczek zwiedzających zabytki Filadelfii. Chodzą słuchy,
że po tej posiadłości, pamiętającej czasy walki o niepodległość
Stanów Zjednoczonych, wciąż krąży duch Lucy Tarleton, patriotki
zasztyletowanej przez wrogiego generała, Briana Bradleya,
zwanego Bestią.

Allison Leigh, zamiłowana historyczka i ba-
daczka, oprowadza turystów po domu. Pew-
nego wieczoru po odprawieniu ostatniej
grupy dokonuje makabrycznego odkrycia.
W gabinecie, w którym wisi portret Bestii,
znajduje trupa kolegi, pełniącego za życia
rolę przewodnika.

Na miejsce zbrodni przyjeżdża Tyler Montague,
należący do specjalnego zespołu agentów FBI,
znanego jako Ekipa Łowców. Podobnie jak jej
inni członkowie, jest obdarzony szczególną
intuicją i umiejętnością nawiązywania kontaktu
ze zmarłymi. Zwraca się z prośbą o wsparcie
śledztwa do Allison, której wiedza o dziejach
legendarnej posiadłości i jej mieszkańcach
może okazać się przydatna. Nieoczekiwanie
nawiązuje się między nimi bliska więź.

Heather Graham jest
autorką bestsellerów
"New York Timesa"
i "USA Today".
Opublikowała ponad
70 tytułów, m.in.
Rajska pokusa, Noc,
morze i gwiazdy,
Mordercze grono,
Bagno grzechów,
Klątwa kanionu,
Instynkt mordercy,
Niewidzialne, Zło
i Klątwa. Jej powieści
zostały wyróżnione
licznymi nagrodami.
Ukazały się
na całym świecie
w łącznym nakładzie
ponad 20 milionów
egzemplarzy.



Heather Graham to autorka już dosyć dobrze mi znana. Czytałam kilka jej książek - niektóre podobały mi się bardziej, inne trochę mniej, ale ogólnie rzecz biorąc naprawdę bardzo polubiłam styl pisania Pani Graham i byłam ciekawa co udało jej się stworzyć tym razem. Legendarna posiadłość zaciekawiła mnie swoim opisem i postanowiłam dać jej szansę oraz przekonać się czy warto zagłębić się w tajemnicę ukrytą w tej powieści. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura właśnie tej książki, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Allison Leigh jest jedną z osób, która oprowadza zwiedzających po Tarleton-Dandridge House, który jest ważnym punktem programu wycieczek po zabytkach Filadelfii. Pewnego dnia bohaterka po ciężkim dniu pracy odkrywa makabryczną zbrodnię. W jednym z gabinetów, w którym wisi portret Briana Bradleya, zwanego bestią odnajduje zwłoki swojego kolegi, który za życia również był jednym z przewodników. Wkrótce po tym przerażającym odkryciu na miejsce zbrodni przyjeżdża również Tyler Montague, który jest członkiem specjalnego zespołu agentów FBI nazywanego Ekipą Łowców. Podobnie jak reszta jej uczestników ma on specjalne zdolności dzięki, którym może nawiązać kontakt ze zmarłymi już osobami. Czy Allison i Tyler będą w stanie ze sobą współpracować i rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci przewodnika?

Fabuła tej powieści jest dosyć ciekawa i od samego początku mnie wciągnęła. Pomimo tego, że nie dzieje się tutaj nic specjalnego, bardzo przyjemnie czytało mi się Legendarną posiadłość i chciałam poznać zakończenie jakie przygotowała dla czytelnika autorka. Muszę przyznać, że nie udało mi się odgadnąć kto w tym przypadku okaże się zabójcą, więc było to dla mnie zaskoczenie i jeszcze długo po zakończeniu przygody z tą powieścią próbowałam wychwycić coś co wcześniej przeoczyłam.

Bohaterowie od pierwszych stron zrobili na mnie pozytywne wrażenie i niemal od razu bardzo ich polubiłam. Szczególnie Allison i Tyler przypadli mi do gustu i przez cały czas ogromnie im kibicowałam podczas rozwiązywania przez nich zagadki makabrycznego morderstwa. Autorka wykreowała tutaj zgrany duet, który z pewnością podbije niejedno serce.

Warto wspomnieć, że Legendarna posiadłość zawiera elementy paranormalne, które dla niektórych mogą być znaczną przeszkodą podczas czytania. Główni bohaterowie potrafią rozmawiać ze zmarłymi i wielokrotnie nawiązują z nimi kontakt. Osobiście podobał mi się taki zabieg, ponieważ zdecydowanie są to moje klimaty i uwielbiam czytać o duchach i innych równie ciekawych zjawiskach.

Język Heather Graham po raz kolejny okazał się doskonale dobrany do całej akcji. Autorka nie wydziwia ze swoimi słowami i wszystko jest naprawdę proste i łatwe w odbiorze, więc Legendarną posiadłość czyta się szybko i niezwykle przyjemnie. Być może nie jest to jakoś specjalnie wybitny kryminał, ale na te upalne, wakacyjne dni jest w sam raz. Cieszę się, że Pani Graham mnie nie zawiodła i stworzyła ciekawy kryminał z intrygującą zagadką, który w tak dużym stopniu mi się spodobał.

Podsumowując - Legendarna posiadłość nie jest kryminałem z górnej półki, ale na pewno warto zwrócić na niego uwagę. Jako, że osobiście jestem wielbicielką wszelkich tajemniczych zagadek oraz brutalnych morderstw i uwielbiam o tym czytać nie mogłam przejść obok tej powieści obojętnie. Na szczęście niczego nie żałuję i już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z Heather Graham.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Burda! 

niedziela, 5 lipca 2015

"HISTORIA KOTÓW" - MADELINE SWAN

Tytuł: Historia kotów
Tytuł oryginału: The curious history of cats
Autor: Madeline Swan
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Ilość stron: 290

Jeśli myślisz, że kot kiedykolwiek dał się udomowić,
to się mylisz!

Ikona popkultury, najpopularniejszy bohater internetu, obiekt zbiorowej
histerii - KOT. Teraz możesz poznać jego historię: od czasów boskiego
kultu w starożytnym Egipcie, przez stosy średniowiecza i nowożytności,
aż po powrót w chwale na współczesne salony.

Koty były zwiastunami nieszczęścia i pupilami czarownic. Zbawcami
rolników i gospodarstw domowych. Z czarnych wyrabiano "lek" na
ślepotę. Jeden został nawet oficjalnym kandydatem na prezydenta
Stanów Zjednoczonych.

Jedni je kochają, inni ich nienawidzą. Koty mają to gdzieś.

Mahomet bał się wstać, aby nie obudzić swojego pupila.

Kot Churchilla, Nelson, jadał z nim obiady na Downing Street.

Picasso uwielbiał je malować - bezpańskie,
z najeżonym futrem.

Brigitte Bardot nie wyobrażała sobie bez nich życia
- miała ich ponad pięćdziesiąt.

Historia kotów to dzieje ich trudnego związku z ludźmi, książka
pełna ciekawostek i zaskakujących epizodów.



Większość z nas posiada swoich ukochanych pupili, którzy dotrzymują nam na co dzień towarzystwa i potrafią nawet w najgorszych chwilach sprawić, że na naszej twarzy pojawia się uśmiech. Muszę przyznać, że najbardziej kocham psy, ale oczywiście nie jestem obojętna na los innych zwierzaków. Pewnie to właśnie dlatego postanowiłam poznać historię kotów. Dodatkowo już na samym początku okładka tej powieści wpadła mi w oko i nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura tej książki, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Madeline Swan przedstawia nam bardzo dokładnie historię kotów w różnych czasach. Dowiadujemy się dzięki temu jakie to miejsce miały te pupile w życiu człowieka. Pokazuje, że z jednej strony były one ubóstwiane, z drugiej natomiast nienawidzone. Zupełnie tak jak teraz. W pewnych momentach koty były symbolem wiary oraz nadziei, a w innych uznawano je za największe przekleństwo. Jak to się stało, że te same zwierzęta były tak różnie odbierane? Odwiedzamy domy na przykład słynnych aktorów, pisarzy, kompozytorów i władców po to, aby przekonać się czy w ich życiu znalazło się miejsce dla tych niesamowitych czworonożnych przyjaciół, a jeśli tak to w jaki sposób przejawiali oni swoją miłość do nich.

Język jakim posługuje się autorka jest bardzo prosty, lekki i przyjemny w odbiorze. W "Historii kotów" znajdziemy wspaniałe porównania, cytaty i zdjęcia, które z pewnością pomogą nam jeszcze bardziej zrozumieć całą sytuację. Ważne jest również to, że wszystkie treści w tej książce są bardzo uporządkowane i nie ma w niej miejsca na chaos. Dzięki temu nikt nie będzie miał większych problemów z poznaniem historii tych wspaniałych stworzeń.

Jest to pozycja idealna dla miłośników kotów, którzy chcą dowiedzieć się trochę więcej o historii swoich ulubionych pupilów. Myślę jednak, że również osoby, które niezbyt przepadają za tymi zwierzętami znajdą w niej coś dla siebie i być może po przeczytaniu tej lektury zmienią swoje zdanie o kotach. Osobiście jak na razie nie planuje zakupu kota ze względu na mojego kochanego Cocker Spaniela, który codziennie jest przy mnie, ale kiedyś... kto wie.

Pomimo tego, że nie przepadam za historią, twórczość Madeline Swan zrobiła na mnie ogromne wrażenie i bardzo szybko ją przeczytałam. Cieszę się, że dzięki tej lekturze mogłam tak dużo dowiedzieć się o kotach i teraz z pewnością będę inaczej na nie patrzeć. Jeśli choć trochę zaciekawiła Was ta pozycja to zachęcam do jej przeczytania.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak!

piątek, 3 lipca 2015

"AWENSIS" - WIOLETTA FORMELA

Tytuł: Awensis
Tytuł oryginału: Awensis
Autor: Wioletta Formela
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 216

Nieziemsko piękna Sami wiedzie spokojne i szczęśliwe
życie u boku ukochanego męża Adama. Wie, że została
przez swych obecnych rodziców adoptowana, nie ma
jednak pojęcia, dlaczego jej prawdziwa matka pozostawiła
ją w szpitalu zaraz po urodzeniu. Nie spędza jej to snu
z powiek, ale pewnego dnia przybrana matka, zirytowana
zbyt spokojną jej zdaniem naturą córki, porównuje ją do
pokazywanych właśnie w telewizji Obcych, których wizyty
na Ziemi relacjonuje się jak wydarzenia z życia gwiazd.

Sami postanawia na własne oczy zobaczyć istoty tak
podziwiane przez Ziemian. Wybiera się do hotelu, gdzie
przebywają, i z zaskoczeniem odkrywa, jak dobrze czuje
się wśród nich. Nawiązuje wzrokowy kontakt z jednym
z Awensis, ale przestraszona jego zainteresowaniem
wychodzi. Ten jednak nie daje za wygraną...

"Awensis" to fantastyczna opowieść, która w kosmicznej
scenografii próbuje stawiać uniwersalne dla wszystkich
istot pytania o granice wolności, poszanowanie prawa
do samostanowienia, a także o miłość, nieśmiertelność
i cenę, jaką trzeba za te wartości zapłacić.


Po "Awensis" sięgnęłam, ponieważ niewątpliwie zainteresowała mnie jej okładka. Byłam ciekawa co znajdę w środku i postanowiłam zaryzykować. Czy była to dobra decyzja? Muszę przyznać, że byłam zdziwiona objętością tej powieści, ponieważ liczy ona tylko około dwustu stron. Zastanawiałam się czy w tak krótkim czasie autorka zdąży wykreować nowy świat i zaciekawić czytelnika. Jesteście ciekawi jak Wioletta Formela poradziła sobie z tym zadaniem? Zapraszam na dalszą część recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Sami wiedzie pozornie szczęśliwe życie u boku swojego męża Adama. Czuje się bezpiecznie i cieszy się każdym dniem. Dziewczyna wie, że została adoptowana jednak nawet nie domyśla się dlaczego jej prawdziwa matka postanowiła ją porzucić. Pewnego dnia Sami zostaje porównana do Obcych, którzy odwiedzają Ziemię. Ich wizyta jest relacjonowana w telewizji, a bohaterka postanawia na własne oczy przekonać się czy rzeczywiście jest do nich podobna. Udaje się do hotelu, w którym tamci się zatrzymali i z zaskoczeniem stwierdza, że pośród nich czuje się naprawdę dobrze. Jeden z Awensis szczególnie przyciągnął jej uwagę... Jak potoczą się dalsze losy głównej bohaterki?

Autorka miała całkiem ciekawy pomysł na fabułę i stworzenie własnego świata, w którym główni bohaterowie zmagaliby się ze swoimi problemami. Niestety bardzo się zawiodłam co do wykonania. Praktycznie przez cały czas panuje ogromny chaos i niejednokrotnie pogubiłam się w tym wszystkim co autorka chciała mi przekazać. Pewne wydarzenia wydawały mi się nawet nielogiczne i miałam spore problemy, żeby zrozumieć to co się w danej chwili działo. Niektóre wątki są rozwinięte na kilka stron podczas gdy inne ograniczają się tylko do jednej kartki - tak jakby Wioletta Formela nie miała już pomysłu, aby rozwinąć poszczególne zagadnienia. Naprawdę szkoda, że autorka nie wykorzystała potencjału jaki miała ta powieść - myślę, że gdyby trochę lepiej to wszystko dopracowała mogłaby powstać bardzo ciekawa pozycja.

Bohaterowie nie zrobili na mnie większego wrażenia i raczej nie wywołali u mnie szczególnych emocji. Owszem, byli sympatyczni, ale autorka nie zagłębiła się dostatecznie w ich charaktery, abym mogła wystarczająco dobrze ich poznać. Sami, czyli główna bohaterka niekiedy ogromnie mnie irytowała swoim zachowaniem, ale starałam się nie zwracać na to większej uwagi. Postacie drugoplanowe okazały się jak dla mnie mało wyraźne i jestem pewna, że wkrótce po prostu o nich zapomnę.

Trzeba przyznać, że w książce dosyć dużo się dzieje - mamy tutaj mnóstwo akcji, ale niestety tak jak wcześniej pisałam autorka niekiedy nie potrafiła ubrać w słowa tego co chciała nam przekazać. Zabrakło mi w tym wszystkim spójności oraz zdecydowanie lepiej rozwiniętej fabuły.

Podsumowując - powieść niestety nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia i nie skradła mojego serca na co tak bardzo liczyłam. Pomysł na książkę ciekawy, jednak wykonanie zdecydowanie zawiodło. Nie żałuję czasu spędzonego z "Awensis", bo dzięki temu mam o tej pozycji swoje własne zdanie, jednak myślę, że nie powtórzę już swojej przygody z głównymi bohaterami tej książki. Jeśli znacie już twórczość tej autorki - piszcie koniecznie co o niej sądzicie!

Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!